Modne odsłanianie

Dzisiaj trochę z przymrużeniem oka ;)

Właściwie, to nawet mi trudno tej modzie nie ulec. Uważam, że oprócz pięknie, ale i z klasą wyeksponowanego dekoltu, to jedne z najwdzięczniejszych miejsc na kobiecej mapie ciała. Myślę o nadgarstkach i kostkach. Moda na ich odsłanianie zapanowała i ma się całkiem dobrze. Rzeczywiście, efektowna bransoletka na nadgarstku czy spodnie cygaretki, przykrótkie dzwony, dżinsy 7/8 (ale i każde inne, które odsłaniają ten „newralgiczny” punkt wyglądają bardzo efektownie, czarująco i chyba nawet seksownie ;) Latem, wiosną można powiedzieć, że trend do całkowitego zaakceptowania i cały mój entuzjazm po jego stronie. Sama nosiłam, czułam się świetnie. Nie da się jednak w żaden znany mi sposób ukryć, że jesienna aura zawitała a to – jak powszechnie wiadomo – temperaturę nam znacznie obniżyło i niektórych nawet o chandrę przyprawia. I tu wyartykułujmy ten „arcyważny” problem: co czynić z modą, która nam sygnalizuje wyraźnie, że kostki mogą być nadal odkryte? Bo odsłonięte nadgarstki w pomieszczeniu takiej męki nie zaznają. Im przyglądać się zatem dalej nie będziemy. Poradzą sobie bez nas. Kobiety, dziewczyny i nastolatki. Jak widzę przy 10 stopniach Celsjusza Wasze zmarznięte, czerwone nóżki, to mi samej ciarki przechodzą po plecach i szkoda mi Was nieprzeciętnie. Naprawdę trzeba być typem osobowości żółtej motywatorki (jak np. Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście”), by zdolnym być do takich czynów. Jeśli jesteście tak jak Carrie, no problem – gorąco Wam od samych spojrzeń przechodniów :) I nie ma w tym nic złego. Ale chciałoby się z tej drugiej nie stylowej, lecz matczynej strony zaapelować: zdrowie jest ważne, nawet ważniejsze – że tak ośmielę się obwieścić ,Ameryki przy tym nie odkrywając. Może zatem dajmy upust fantazji i zatrzymajmy się na seksownie odsłoniętym nadgarstku z fantastyczną bransoletką czy pięknym, tudzież fikuśnym zegarkiem. A nóżkom dajmy odpocząć. I to niekoniecznie łącząc sandały na szpilce ze skarpetkami…